Czekoladowe zacisze (recenzja)
„Czekoladowe zacisze” to tytuł najnowszej książki Moniki Cieluch. Tak nazywa się też kawiarnia, którą prowadzi Amy Smith. Kobieta bardzo lubi swoją pracę, a pieczenie pozwala jej zapomnieć o wszelkich problemach.
Pewnego dnia, w jej życiu pojawia się Jack Shron. Młody, przystojny prawnik pragnie lepiej poznać Amy. Bohaterowie spędzają ze sobą coraz więcej czasu. Wyraźnie czuć między nimi „chemię” i przyciąganie seksualne.
Czy Amy i Jack zakochają się w sobie? Czy głęboko skrywane tajemnice z przeszłości, nie przeszkodzą im w drodze do szczęścia?
„Czekoladowe zacisze” to powieść pełna zróżnicowanych emocji. Jak w życiu, są tutaj chwile szczęścia, które przeplatają się ze smutnymi momentami. Historia Amy i Jacka jest słodko – gorzka jak dobra czekolada. Zaufanie w ich związku zostaje wystawione na ciężką próbę.
Książkę serdecznie Wam polecam, bo jest niebanalna, dobrze napisana i ma uroczy klimat. Czytając ją, można poczuć zapach kawy w powietrzu i aż ma się ochotę na jeden z pysznych wypieków sprzedawanych w „Czekoladowym zaciszu”.
To powieść o miłości, przyjaźni, sekretach, trudnym dzieciństwie. Kilka razy się wzruszyłam i z wielką niecierpliwością czekam na drugi tom, bo historia Amy i Jacka będzie miała ciąg dalszy.
Cudowna okładka zachęca do otulenia się kocykiem, zaszycia w cichym miejscu i delektowania się lekturą. Zachęcam, bo to będzie cudowny czas, spędzony z bohaterami „Czekoladowego zacisza”.
Wydawnictwo: Szósty Zmysł