Dziewięć kołatek Troya (recenzja)
Bohaterowie książki „Dziewięć kołatek Troya” nie lękają się nowych wyzwań i przygód. Lula, Gabryś, Ada i Kris próbują odzyskać średniowieczną antabę z głową lwa. A to dopiero początek ich problemów.
Czy wystarczy im sprytu i odwagi, by uciec przed czyhającymi na nich niebezpieczeństwami?
„Dziewięć kołatek Troya” to opowieść o templariuszach, kibicach polskich i niemieckich, zakonnikach i seniorach, którzy prowadzą swoje małe śledztwo.
Mnie książka nie przypadła do gustu. Nie mogłam się na niej skupić. Mieszały mi się wątki i bohaterowie. Cała intryga była naciągana. Zakończenie rozwleczone i nudne.
Lubię tło historyczne w powieściach, ale akurat legendy o templariuszach nie leżą w kręgu moich zainteresowań. Może dlatego moje odczucia po lekturze są negatywne.
Jestem pewna, że „Dziewięć kołatek Troya” znajdzie swoich odbiorców, bo jak wiadomo każdy z nas ma swój gust czytelniczy.
Wydawnictwo: Mięta