Klub pana G. (recenzja)
Niedawno skończyłam czytać „Klub pana G.”. To historia Mileny niepewnej siebie, zahukanej, zaniedbanej macochy i żony, która nie jest doceniana przez męża. Jej dni są do siebie podobne, monotonne, wypełnione obowiązkami. Pranie, gotowanie, sprzątanie, wywiadówki zajmują jej całe dni.
Pewnego dnia w kawiarni, Milena poznaje Gabriela, który robi na niej spore wrażenie. Ku jej zdumieniu, przysiada się on do jej stolika i zaczyna z nią rozmawiać. Milena nie wierzy, że spodobała się takiemu przystojniakowi.
Gabriel to pewny siebie, bogaty mężczyzna. Czy to Anioł Gabriel, a może Diabeł? Milena nie może mu się oprzeć. Gabriel z każdym spotkaniem oswaja kobietę. Lecz unika odpowiedzi na wiele pytań. Jest skryty i tajemniczy.
Tylko czy Milenie wystarczy tylko seks? Czy dowie się co ukrywa przed nią Gabriel?
Wiele erotyków jest pisanych jak z jednego, tego samego szablonu. „Klub pana G.” zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Tu nie było nudno, miałko czy sztampowo. Działo się na każdej stronie i to bardzo. Było pikantnie, erotycznie i zmysłowo.
Główna bohaterka przełamywała swoje bariery, obawy, opory, zduszone namiętności. Dała się porwać pożądaniu. Robiła rzeczy, na które zawsze brakowało jej odwagi i czerpała z tego ogromną przyjemność. Spełniała swoje najskrytsze fantazje. Na nowo odkryła w sobie kobiecość, stała się bardziej pewna siebie.
Na co jeszcze odważy się Milena?
Czytanie książki zajęło mi cały wieczór, ale wcale tego nie żałuję. Z każdą przeczytaną stroną w moim pokoju robiło się goręcej i nie była to sprawka włączonego kaloryfera 😉.
Potrzebujesz czegoś by się rozgrzać w mroźny, śnieżny, zimowy wieczór. Otwórz książkę i przenieś się do Klubu Nieziemskich Doznań.
Dziękuję za egzemplarz @wydawnictwo_wab 💚🤗.
Premiera: 27 stycznia 2021.
Wydawnictwo: W.A.B.