Letnie przesilenie (recenzja)
„Letnie przesilenie” to romans, który mnie zaintrygował. Z opisu można było wywnioskować, że będzie mrocznie i tajemniczo.
Oliwia zostaje zatrudniona przez państwa Leśniewiczów, jako opiekunka ich małej córeczki. Posiadłość jej pracodawców znajduje się na odludziu, na skraju lasu. Oliwia czuje się trochę nieswojo i obco w nowym otoczeniu. Poznaje też, braci bliźniaków Olgierda i Fabiana.
Czy na dziewczynę czyha jakieś niebezpieczeństwo? Czy coś jej grozi?
„Letnie przesilenie” to książka, która miała ogromny potencjał. Jednak mnie nie zachwyciła. Być może dlatego, że bardzo irytowali mnie główni bohaterowie. Oliwia, która bała się wielu rzeczy, a jednocześnie strach ją podniecał. Bliźniacy, młodzi, bogaci mężczyźni, którzy myśleli, że wszystko im wolno. Relacje między postaciami były przedziwne. Olgierd i Fabian dokuczali Oliwi, straszyli ją, nagabywali, a ją coraz bardziej do nich ciągnęło.
Fajnie, że autorce udało się wykreować atmosferę strachu i niepokoju. To był zabieg ciekawy i oryginalny. Podobały mi się chwile grozy, tajemniczy las, który przyciągał oraz niektóre sceny erotyczne. Jednak wiele rzeczy było też zbyt mocnych, dziwnych i przesadzonych. Opisy udawanego gwałtu mnie przerosły. To jedna z gorszych książek, jakie czytałam.
Jak wiadomo każdy z nas ma inny gust czytelniczy, więc może komuś z Was ta książka się spodoba.
Dziękuję za książkę @niegrzeczneksiazki 🤗💚
@wydawnictwo.kobiece
@annalangner
Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki