Łowca posagów (recenzja)

Czy bycie dziedziczką fortuny zapewnia szczęśliwe życie? 

Charlotte odziedziczyła majątek po zmarłej matce, lecz na razie nie może nim sama dysponować. Przyrodni brat i ciotka opiekują się młodą kobietą. Bohaterka chce podejmować samodzielnie decyzje, ale nie spotyka się to ze zrozumieniem. 

Charlotte interesuje się fotografią. Uwielbia robić zdjęcia i ma do tego talent. Pewnego dnia poznaje kapitana Middletona, który oczarowuje ją swoim zachowaniem i manierami. Nie jest to idealny kandydat na męża, ale Charlotte nie przejmuje się tym. 

Jednak na scenę wkracza rywalka, w osobie cesarzowej Sisi, która „zagina parol” na przystojnego kapitana. To rodzi kłopoty i wątpliwości, a relacje pomiędzy bohaterami się komplikują.

„Łowca posagów” to romans historyczny, który pokazuje, że pozory mogą mylić. Charlotte nie musi martwić się o pieniądze, ale musi uważać na mężczyzn, którzy mają złe zamiary. Na młodej kobiecie ciąży presja społeczna. Każdy życzy jej „dobrego mariażu”. Niewiele jej wolno, a skandal obyczajowy uważany jest za koniec wszystkiego.

Charlotte, kapitan Middleton i cesarzowa Sisi to ciekawe i skomplikowane osobowości. Czasami ich wybory są niezrozumiałe, ale każde z nich ma oczekiwania, marzenia i potrzeby, które chce zrealizować.

„Łowca posagów” to książka pełna emocji, uczuć, namiętności, zazdrości, dramatyzmu i trudnych wyborów. Autorka formułuje jasne zdania i potrafi słowami wyczarować obrazy, które przenoszą nas do XIX-wiecznej Anglii.

Ciekawa lektura na zimowe wieczory, polecam.

Autor książki: Daisy Goodwin

Wydawnictwo: Marginesy