Nic o mnie nie wiesz (recenzja)
„Nic o mnie nie wiesz” Karoliny Winiarskiej to powieść o relacjach międzyludzkich, które bywają trudne, skomplikowane, toksyczne, a czasem kończą się niespodziewanie. Rodzina, przyjaciele, ukochane osoby potrafią nas ranić, zawodzić, denerwować albo drażnić. A jednak dążymy do tego, by mieć kogoś bliskiego przy swoim boku. By kochać i być kochanym.
Historia została opowiedziana z kilku perspektyw. Jej bohaterami są Iga, Michał i Ewelina. W dzieciństwie i czasach nastoletnich spędzali ze sobą dużo czasu. Często towarzyszył im Olek.
Teraz wszyscy troje są dorośli, lecz nie potrafią odciąć się od przeszłości i wspomnień. Nie są szczęśliwi ani zadowoleni z życia.
Po latach spotykają się ponownie.
Czy powrót do domów rodzinnych coś zmieni? Czy dawne krzywdy, sekrety i niedopowiedzenia zostaną wyjaśnione?
Przyznam, że bohaterowie lekko mnie irytowali. Najbardziej denerwująca była postać Eweliny. Kobieta była natarczywa i nachalna. Miała obsesję na punkcie Michała. Na szczęście z każdym rozdziałem zachodziła w niej przemiana tak, jak u pozostałej dwójki.
„Nic o mnie nie wiesz” to powieść obyczajowa z dobrze nakreśloną, ciekawą fabułą. Wydarzenia opisane w książce potrafią nieraz zaskoczyć czytelnika i skłonić go do refleksji.
Warto przeczytać.
Wydawnictwo: Diamenty