Opowiedz, jak tam żyjecie (recenzja)
Kiedyś chciałam zostać archeolożką. Jednak uznałam, że brakuje mi cierpliwości, a praca ta jest trudna i żmudna. Niekiedy w pełnym słońcu, kurzu, pyle, deszczu, przez wiele godzin w jednej pozycji. Myślę, że to praca frustrująca, ale też niezwykle fascynująca.
Archeologiem był drugi mąż Agaty Christie, Max Mallowan. Para poznała się w 1930 roku, w Bagdadzie. Agata była już znaną pisarką. Po roku byli już małżeństwem. Max prowadził prace wykopaliskowe w Syrii i Iraku. Sławna autorka dzieliła z nim pasję i uczestniczyła w tych dalekich wyprawach.
Znajomi często pytali ją, jak wygląda życie w krajach położonych tysiące kilometrów od Anglii. Agata postanowiła zacząć pisać książkę, w której zawrze odpowiedzi na nurtujące ich pytania. „Opowiedz, jak tam żyjecie” zaczęła pisać przed wojną. Dokończyła dzieło w 1944 roku.
Dobrze pamiętam cytat, który do tej pory wydaje mi się prawdziwy i przezabawny. Agata pewnego razu powiedziała: „Archeolog to wymarzony mąż, im żona starsza tym bardziej się nią interesuje”.
W swoich wspomnieniach z podróży do Syrii autorka porusza tematy z pozoru prozaiczne: tj. wybór ubrań, kapelusza i torby na wyprawę oraz pakowanie, które nastręcza jej i mężowi sporo trudności. Opisuje podróż do miejsca docelowego, codzienne sprawy i wydarzenia. W ciekawy i zabawny sposób przedstawia nam nowo poznanych ludzi (współpracowników i miejscowych robotników). Swoje przygody podczas wyprawy przedstawia w sposób pełen emocji i porusza również kwestie trudne np. śmierć robotników.
Książka ogromnie mi się podobała. Jedyny jej minus to niepokojąco brzmiące akapity o pracy dzieci.
Pasjonujący świat wykopalisk Agata opisała z pasją, uczuciem i ogromnym poczuciem humoru. W swojej kronice napisała, że pokochała Syrię oraz jej mieszkańców i ma nadzieję, że jeszcze tam wróci.
Wydawnictwo: Dolnośląskie