Opowieść sióstr (recenzja)

Nie wybieramy rodziców, ani miejsca, w którym przychodzimy na świat. To trochę jak los na loterii. Możemy trafić w cudowne miejsce, gdzie będziemy kochani, zaopiekowani i ważni. Niestety mogą nam się trafić rodzice nieodpowiedzialni, niedojrzali, przemocowi, pełni lęków i frustracji.

Szczęśliwe dzieciństwo to mocny fundament na przyszłość. Jak poradzą sobie w dorosłym życiu Adriana i Arminuta, bohaterki książki „Opowieść sióstr”, które wychowywały się w domu pełnym przemocy i biedy? 

Dzieli je prawie wszystko, ale łączą więzy krwi. Arminuta jest spokojna, zdystansowana. Ma dobrą pracę, męża, jest bezdzietna. Adriana to tzw. rogata, niespokojna dusza, która ciągle gdzieś gna, szuka wrażeń.

Po latach spotykają się w niezbyt sprzyjających okolicznościach. Czy będą umiały siebie zrozumieć?

„Opowieść sióstr” to powieść niełatwa, wymagająca, mocna. Problemy w jej odbiorze stwarzają zawirowania w czasie. Raz jesteśmy w przeszłości, innym razem w teraźniejszości. Dużo wątków się urywa, potem autorka do nich wraca. Mnóstwo w niej sekretów, niedomówień, niedopowiedzeń. 

Trzeba przyznać, że trudna relacja sióstr została pięknie i ciekawie uchwycona. Czytelnik może obserwować, jak ich więź się zmienia, faluje, traci na intensywności. Obie siostry nie mają łatwego życia. Przechodzą kryzysy, doznają rozczarowań. Jednak wiedzą, że mają siebie.

„Opowieść sióstr” to nastrojowa, intymna historia, pełna zwierzeń i wyznań, o których trudno zapomnieć. 

To lektura godna Waszej uwagi.

Autor książki: Donatella Di Pietrantonio

Wydawnictwo: Mando