Otwórz oczy (recenzja)
Czy potraficie dostrzegać piękno w małych rzeczach? Czy umieniecie się zatrzymać? A może biegniecie przez życie i chcecie wycisnąć z niego jak najwięcej?
Życie Aureli Szulc zmieniło się w jednej chwili. Pełna wigoru i radości dziewczyna w wyniku wypadku samochodowego nieodwracalnie traci wzrok. Musi nauczyć się funkcjonować bez jednego ze zmysłów. Na szczęście ma obok siebie cudowną przyjaciółkę i sąsiada, którzy pomagają jej w każdej sytuacji.
Aurelia pomału podnosi się, wraca do życia i swojej pracy. Poznaje Borysa, młodego, ambitnego, kontuzjowanego piłkarza. Stara się mu pomóc w odzyskaniu sprawności.
„Otwórz oczy” to historia opowiedziana z dwóch perspektyw.
Aurelia jest osobą z niepełnosprawnością, ale bardzo dobrze radzi sobie w życiu i pracy. Tylko czasem potrzebuje maleńkiej pomocy. Mogłoby się wydawać, że dziewczyna będzie smutna, zamknięta w sobie, wkurzona na to, co ją spotkało. Jednak poznajemy cudowną osobę, która jest pełna optymizmu i cieszy się z drobiazgów. Małe rzeczy sprawiają jej radość.
Borys myśli tylko o piłce nożnej. Chce być zawsze najlepszy na boisku. Całe życie podporządkowuje swojej karierze. Dla niego liczy się tylko sukces. Kobiety traktuje przedmiotowo.
Czy spotkania z Aurelią go zmienią? Czy mężczyzna przejrzy na oczy?
Autorka stworzyła interesującą fabułę i ciekawe postacie. Aurelię polubiłam natychmiast, za to Borys od początku był niezwykle irytujący.
Trochę raził mnie język, którym posługiwali się niektórzy bohaterowie. Miejscami był zbyt wulgarny i dosadny.
„Otwórz oczy” to świetna, godna polecenia powieść. Jest ciepła, refleksyjna, niesztampowa, nieprzewidywalna. Porusza ważne tematy i uwrażliwia czytelnika. Sprawia, że mamy szansę zastanowić się nad własnym życiem i mniej narzekać. Tak naprawdę mamy wszystko, co potrzebne jest nam do szczęścia.
Słowa wypowiedziane przez Aurelię, zostaną ze mną na długo: „Najwięcej rzeczy dzieje się za zamkniętymi oczami”.
Wydawnictwo: Replika