Palazzo (recenzja)
„Palazzo” to książka, która urzekła i zaintrygowała mnie swoją okładką. Napisała ją Danielle Steel, bestsellerowa autorka powieści obyczajowych.
W zeszłym roku przeczytałam jej powieść „Latające anioły” i byłam nią zachwycona.
„Palazzo” to historia Cosimy Saverio, jej rodzeństwa i ich rodzinnej firmy, która uchodzi za luksusową, lecz ma problemy finansowe. Po śmierci rodziców, to właśnie na jej barkach leży przyszłość firmy i rodzinnej rezydencji.
Cosima jest świetną bizneswoman i dobrą siostrą. Opiekuje się rodzeństwem najlepiej, jak potrafi. Z tego powodu ma mało czasu na życie osobiste.
Pewnego dnia na przyjęciu poznaje Oliviera Bayarda, właściciela francuskiej firmy.
Co wydarzy się dalej? Przeczytajcie.
„Palazzo” to powieść osadzona w pięknych, włoskich sceneriach. Czuć tu przepych, bogactwo i luksus. Bohaterowie modnie się ubierają, chodzą do restauracji, odwiedzają kasyna i obracają dużymi pieniędzmi.
Mnie przeszkadzał odrobinę styl, w którym ta historia została napisana. Miejscami był lekko archaiczny np. w opisie sceny łóżkowej. Zdarzały się niepotrzebne powtórzenia i za dużo było akapitów odnoszących się do działań firmy. Nie przekonały mnie też wątki romantyczne.
„Palazzo” to książka ze sporym potencjałem i z pewnością znajdzie swoich odbiorców.
Cieszę się, że ją przeczytałam, bo na małą chwilę przeniosłam się z deszczowej Polski do ciepłych i pełnych słońca Włoch.
Wydawnictwo: Luna