Szeptucha (recenzja)
Cześć 🙂 Co czytacie w ten weekend?
Ja skończyłam niedawno „Szeptuchę”. Co by było gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu? Jak wyglądałaby XXI – wieczna Polska, gdyby ludzie wierzyli we wróżby i obrzędy.
W takim kraju żyje Gosława Brzózka, zwana Gosią. Po ukończeniu studiów, by zostać lekarzem, musi odbyć obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Niestety Gosia nie ma na to wielkiej ochoty, bo nie lubi wsi, przyrody, panicznie boi się kleszczy. Nie wierzy w słowiańskie zabobony.
Życie ma jednak dla niej niespodziankę, bo właśnie na wsi poznaje Mieszka, przystojnego mężczyznę. Zakochuje się w nim i odkrywa jego przeszłość. Czy miłość ich połączy?
Zarys historyczny i wymyślony nowy świat, w którym żyje Gosława został mistrzowsko nakreślony w powieści. Bohaterka czasami wydaje się bardzo naiwna, nieposłuszna i uparta, ale też jej zachowania śmieszą do łez.
Ja nie wiem, czy i kiedy sięgnę po drugą część, bo magia, słowiańskie bóstwa i pradawne obrzędy to nie moja bajka. Ale uważam, że książka jest świetna, napisana z pomysłem i humorem.
Polecam 📑📑📑