Zielarka (recenzja)

Czy czytaliście już „Zielarkę” @kmuszynska_strona_autorska ? Pewnie tak 😉 Jak Wasze wrażenia ?

Ja książkę wygrałam w rozdaniu na IG i postanowiłam napisać o niej kilka słów.

Marena jako mała dziewczynka, została oddana przez matkę pod opiekę trzech zielarek. Miała w przyszłości leczyć ludzi. Uczyła się pilnie, ale wiedziała, że nigdy nie opuści Góry Kujawskiej, nie zakocha się i nie założy rodziny.
Pewnego wieczoru Marena wymyka się na coroczną zabawę. W jej trakcie, ratuje życie Bogusława – zarządcy strażnicy. Nieświadomie używa do tego magii. Okazuje się, że Marena posiada moc uzdrawiania ludzi. Musi nauczyć się dobrze korzystać z tego daru. Moc okazuje się dla niej za silna, nie umie sobie z nią radzić. Razem z nauczycielem Wilkomirem i synem zarządcy Jaromirem, wyrusza w pełną przygód podróż. Musi odnaleźć dwustuletnią czarownicę, która nauczy ją korzystać z daru. Po drodze czeka na nią wiele niebezpieczeństw.

Co łączy bohaterkę z Wikingiem o imieniu Eskil, który napada i grabi wioski, a w czasie pełni przemienia się w kruka? Czy Marena dowie się dlaczego jej matka Sambora ją porzuciła ? I kto jest jej ojcem ? „Zielarka” to powieść pełna magii, Wikingów, wierzeń słowiańskich. Bardzo wyciągnęłam się w tę powieść, w wykreowany przez pisarkę świat wiedźm, wierzeń, bóstw, czarownic i demonów. Urzekła mnie ta historia, jej klimat, język, wielowątkowość, nieprzewidywalność.
Cudowna powieść – bardzo polecam. 📚📚📚 A na koniec dwa cytaty, które bardzo mi się spodobały:
„Nigdy nikomu nie pozwól zdeptać poczucia twojej wartości”.
„A ty pamiętaj, że przyszłość zawsze można zmienić, bo jest tylko jednym z możliwych scenariuszy”.

Autor książki: Katarzyna Muszyńska